• Data dodania: 27.09.2021
  • Autor wpisu: Arthome Nieruchomości
  • Tagi: mikroapartament, patodeweloperka, małe mieszkanie, kawalerka,

Mikroapartamentów w Warszawie nie brakuje. Co chwila pojawiają się ogłoszenia "Do wynajęcia 18m2 mieszkanie", albo pokój który ma mniej niż przeciętna łazienka.

Mikroapartamenty to lokale użytkowe stanowiące nowoczesną formę inwestowania i doskonałą lokatę kapitału. Lokal możesz zaadaptować na biuro lub mieszkanie pod wynajem długo, lub krótkoterminowy. Oferowane są nawet pakiety wykończenia pod klucz. Jako przedsiębiorca możesz odliczyć podatek VAT.


Ceny takich mieszkań wahają się od 170 000 zł netto za 18m2. Jest to cena na miarę portfeli mieszkańców, którzy nie mają możliwości wziąć większego kredytu lub chcą gdzieś ulokować swoje oszczędności. Ale czy to się podoba osobom, którym się wynajmuje takie mieszkania? W sieci pod każdym takim ogłoszeniem pojawiają się komentarze typu "Patodelewoperka", "jak otworzę drzwi do lodówki to nie rozłożę łóżka" itp.

Przykłady takich inwestycji to Mikroapartamenty Cristal Park Warszawa, czy ROBYG Modern Space u zbiegu Ochoty, Woli i Włoch. Trend na tego typu lokale jeszcze kilka lat temu słyszeliśmy głównie w Azji. W Hongkongu wielu ludzi mieszka we wtórnie dzielonych przestrzeniach mieszkań, czasami na powierzchniach rzędu kilku metrów kwadratowych. Ale to nie jest życie, które my byśmy polecali komukolwiek.

Żeby lepiej zrozumieć boom na niewielkie, nowoczesne apartamenty, należy wziąć pod lupę koncepcję, która leży u jego podstaw, czyli tzw. microliving. To nic innego, jak sztuka redukowania do minimum rozmiarów własnego lokum, przy zachowaniu możliwie jak największej liczby funkcjonalności. To minimum jest zawsze kwestią subiektywną. Definicja nie przewiduje konkretnego metrażu; w Stanach może to być 45 m2/os., a w Japonii zaledwie kilka. Faktem jest, że microliving jako trend mieszkaniowy istnieje już od lat i prężnie rozwija się w globalnych metropoliach, gdzie nieruchomości w centrum (blisko miejsc pracy i ośrodków kultury) są horrendalnie drogie.




Niestety małe, samotne mieszkanie, choćby przytulnie i funkcjonalnie urządzone, kojarzy się z izolacją społeczną. Ludzie pozamykani, każdy w swoim małym domku – czy do tego dąży społeczeństwo? Wnioski nie są tak proste, bo paradoksalnie, wraz ze zwiększającą się popularnością samodzielnego zamieszkiwania, rośnie potrzeba wspólnoty.

Osobiście nie jesteśmy zwolennikami tego rodzaju nieruchomości. Oczywiście wynajem krótkoterminowy jak najbardziej. Gdyż te mieszkania bardziej przypominają pokój hotelowy niż miejsce, gdzie spędzamy połowę swojego życia.