• Data dodania: 23.07.2022
  • Autor wpisu: Paweł Bielecki, manager ArtHome Nieruchomości
Od kilku lat, słyszy się że ceny mieszkań tylko rosną. Zwłaszcza od 2020 roku, gdy faktycznie można było zaobserwować znaczący ich wzrost. Ale czy aby na pewno, mieszkania w Polsce aż tak bardzo drożeją?


Wiadomo, że jest wiele czynników, które wpływają na ceny mieszkań, a jednym z najważniejszych jest inflacja. Ta, w ostatnim roku, rozpędza się z miesiąca na miesiąc, niczym #UsainBolt na finiszu w biegu na 100 metrów. Niestety dla nas, on biegał jeszcze na 200 metrów... Tak że i nasz wzrost inflacji jest „dopiero” na półmetku. Szacuje się, że w II kwartale 2023 roku inflacja (oficjalna) w Polsce przekroczy 25%.


Innym czynnikiem wpływającym na ceny mieszkań w Polsce jest wzrost płacy minimalnej, a co się z tym wiąże także i średniego wynagrodzenia. Porównując wzrost cen mieszkań do wynagrodzeń, to teoretycznie można pokusić się o tezę, że mieszkania w Polsce tanieją! J


Skupmy się na rynku warszawskim. Wzrost cen transakcyjnych mieszkań w Warszawie w 2021 roku wyniósł prawie 7% w porównaniu do 2020 i był on o 3 % niższy od wzrostu średniego wynagrodzenia netto.





Możliwość nabywczą kupującego mieszkanie, liczymy w następujący sposób: ile m2 mieszkania można kupić za swoje miesięczne wynagrodzenie. Na początku 2020 roku było to 0,43 m2 mieszkania, a na zakończenie I kwartału 2022 to aż 0,48 m2. To oznacza, że na zakup mieszkania w Warszawie o powierzchni 50 m2 zarabiający średnią miesięczną pensję w 2020 roku, musiałby odkładać całość wynagrodzenia przez 9 lat i 8 miesięcy. Natomiast obecnie, żeby kupić takie mieszkanie, „okres odkładania” jest aż o 12 miesięcy krótszy!


Na pewno, w najbliższym czasie, jak pokazują trendy w branży nieruchomości, możliwości nabywcze kupujących mieszkania jeszcze wzrosną, mimo galopującej jak gazela inflacji.