Od kilku lat, słyszy się że ceny mieszkań tylko rosną. Zwłaszcza od 2020 roku, gdy faktycznie można było zaobserwować znaczący ich wzrost. Ale czy aby na pewno, mieszkania w Polsce aż tak bardzo drożeją?
Wiadomo, że jest wiele czynników, które wpływają na ceny mieszkań, a jednym z najważniejszych jest inflacja. Ta, w ostatnim roku, rozpędza się z miesiąca na miesiąc, niczym #UsainBolt na finiszu w biegu na 100 metrów. Niestety dla nas, on biegał jeszcze na 200 metrów... Tak że i nasz wzrost inflacji jest „dopiero” na półmetku. Szacuje się, że w II kwartale 2023 roku inflacja (oficjalna) w Polsce przekroczy 25%.
Innym czynnikiem wpływającym na ceny mieszkań w Polsce jest wzrost płacy minimalnej, a co się z tym wiąże także i średniego wynagrodzenia. Porównując wzrost cen mieszkań do wynagrodzeń, to teoretycznie można pokusić się o tezę, że mieszkania w Polsce tanieją! J
Skupmy się na rynku warszawskim. Wzrost cen transakcyjnych mieszkań w Warszawie w 2021 roku wyniósł prawie 7% w porównaniu do 2020 i był on o 3 % niższy od wzrostu średniego wynagrodzenia netto.
Możliwość nabywczą kupującego mieszkanie, liczymy w następujący sposób: ile m2 mieszkania można kupić za swoje miesięczne wynagrodzenie. Na początku 2020 roku było to 0,43 m2 mieszkania, a na zakończenie I kwartału 2022 to aż 0,48 m2. To oznacza, że na zakup mieszkania w Warszawie o powierzchni 50 m2 zarabiający średnią miesięczną pensję w 2020 roku, musiałby odkładać całość wynagrodzenia przez 9 lat i 8 miesięcy. Natomiast obecnie, żeby kupić takie mieszkanie, „okres odkładania” jest aż o 12 miesięcy krótszy!
Na pewno, w najbliższym czasie, jak pokazują trendy w branży nieruchomości, możliwości nabywcze kupujących mieszkania jeszcze wzrosną, mimo galopującej jak gazela inflacji.